Dedykacja dla Patrycji -Dziękuję za twojego kopa w dupę!
Siedział w swoim gabinecie z nieodłączną Ognistą Whisky
Odegna (najlepszą na rynku) czytając, który to już raz, siódmy może ósmy? Już
sam nie wiedział. Dokument, a właściwie list, który czytał był krótki i
zwięzły:
Dedykacją dla Laurel!! To dzięki niej powstała ta miniaturka ;) Ona pisała wątek Ginny, a ja Blaise'a. Dziękuję!
Nadchodził przez wszystkich oczekiwany bal przebierańców. Prawie wszystkich. W Norze, w swoim pokoju siedziała skulona, rudowłosa dziewczynka, tuląca swojego ukochanego misia. Przeżył z nią cztery lata magicznego życia i był dla niej jedynym przyjacielem. Nazajutrz miała być przebrana za Amatę z 'Fontanny Szczęśliwego Losu'. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie wygląd kostiumu. Ułożyła się wygodnie w łóżeczku, żeby już o tym nie myśleć i ostatni raz popatrzyła przed snem na swoją koszmarną sukienkę,
Dedykacja dla tych co czekają. :D Najszczęśliwszy tydzień mojego życia zaczął się zwykłym przypadkiem. Powiedziałam w złym miejscu i w złym czasie o parę słów za dużo Ginny, Malfoy jest gorzki jak sód.
-Sód? Zgłupiałaś? Sód jest gorzki? - wytknęła mi przyjaciółka.
-Och. Tak mi się tylko powiedziało. To wszystko przez nerwy. Mówię co mi ślina na język przyniesie.
Przepraszam. Naprawdę przepraszam. Chciałam coś napisać, wyszły mi dwie miniaturki, które w najbliższym czasie wstawię i nic. Może coś mi się uda napisać, a może inne opowiadanie. Nie wiem. Jeszcze raz przepraszam. ~Olciak
Tą miniaturkę dedykuję wszystkim, którzy pomimo otaczających ich osób, czują się samotnie.
Mimo wszystko lubię święta...
Jak ja nienawidzę świąt. U mnie w domu oznaczało to kłótnie pomiędzy matką i ojcem. Nie żeby nie robili tego na codzień, ale gdy zbliżały się święta stawało się to nie do wytrzymania. Kłótnia była o wszystko, poczynając od najbardziej błachych powodów, jak kolor ozdób świątecznych i rodzaj zastawy na liście gości skończywszy. Były krzyki, płacz, bicie i zaklęcia. Zwykle to ojciec znęcał się nad matką. Ja, nie dość, że byłem samotny, to zaczynali się mną interesować dopiero podczas wieczerzy i musiałem się wtedy
Rozdział dedykuję mojej cudownej mamie - bez niej nic by się nie udało <3
Po zjedzonym śniadaniu, Albus podszedł do swojego brata i zapytał się: - James, proszę cię, czy mógłbyś zaprowadzić nas pod salę eliksirów? To gdzieś w lochach, a nie chcemy się spóźnić, ponieważ "podobno" profesor Pucey jest strasznie wymagający i bardzo nie lubi gryfonów. A zaraz, po co ja ci to tłumaczę, przecież to ty mi tak opowiadałeś. - Ej, brat skończ tą wyliczankę, wiem co ci mówiłem. Chodźcie, ale co ja będę z tego miał?
Rozdział dedykowany mojemu bratu - dziękuję za pomoc z tym wynalazkiem zwanym internetem. :*
Obudziwszy się rano, dziewczyna zdziwiła się, że zamiast jej błękitnego pokoju zobaczyła tylko czerwone ciężkie kotary. Po chwili jednak przypomniała sobie cały wczorajszy dzień, ceremonię przydziału i ucztę. Trafiła do Gryffindoru razem z trzema innymi dziewczynami oraz pięcioma chłopakami, w tym z Rose, Albusem oraz Scorpem. Z tego co się zorientowała, pozostałymi współlokatorkami były Elizabeth i Isabelle Sunset, które były bliźniaczkami, dwoma ciemno-złotowłosymi dziewczynkami, w których wypadku kolor